Iłówiec – Grzybno – Baranówko. Poszukiwanie wiosny.
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Na początku kwietnia wiosna zagościła już na dobre. Wysokie temperatury i słoneczne dni zachęcały do częstego spędzania wolnego czasu na rowerach. Drzewa zaczynały się zielenić, obserwowaliśmy liczne migracje ptaków, przyleciały bociany. Mieliśmy też okazję obserwować gody zajęcze (parkoty). Oznaką godów są gonitwy weselne w czasie których samce (gachy) uganiają się za samicami. Odnosimy wrażenie, że z roku na rok szaraków przybywa. Zapewne za sprawą programu odbudowy populacji zająca w Wielkopolsce w latach 2005-2015. Populacja zajęcy spadła ponad 6-ciokrotnie w 2000 r. Wspomniany program poprawy warunków bytowania oraz reintrodukcja mają zmienić ten stan.
Ciekawym miejscem na trasie naszej wycieczki był cmentarz ewangelicki w Brodniczce, na którym grzebano niegdyś osadników olęderskich. To miejsce pochówku zostało w 2012 uporządkowane przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Brodnickiej Gniazdo. Ustawiono również tablicę informacyjną. W odróżnieniu od cmentarzy katolickich na których sadzono lipy i brzozy na cmentarzach ewangelickich rosną dęby i bzy jako symbole długowieczności.
Przed Baranówkiem skręciliśmy w polną drogę i zrobiliśmy sobie małą przerwę nad kanałem na drewnianym mostku. W pobliżu na popas zjawił się też łabędź krzykliwy. Jego wielkość jest zbliżona do łabędzia niemego, od którego odróżnia go żółto-czarny dziób, bardziej wyprostowana szyja i brak zadartego ogona. Po chwili pojawiły się też żurawie zaznaczając swoją obecność głośnym klangorem. Wiosnę widać i czuć na każdym kroku.
Przejechaliśmy 60 km. Mapa w nowym oknie lub ślad trasy dostępny pod GoogleEarth 04-ilowiec.kml
