Stargard Szczeciński – Wygon – Wałcz. Dzień 2 wycieczki Stargard Szczeciński – Wygon – Wałcz.
Za oknem mgła, śniadanie liche, przed nami 100 km trasy w większości przez lasy. Pierwsze kilometry wykręcaliśmy w wolnym tempie tak jak mgły, które również leniwie snuły się po lesie. Przed nami najciekawszy odcinek wycieczki przez Drawieński Park Narodowy i Puszczę Drawską.
Obecny krajobraz parku nie przypomina tego z dawnych lat, kiedy to ludzka działalność zwłaszcza leśna ukształtowała obecny wygląd i charakter DPNu. Przemierzając Drawieński Park na pewno natkniecie się na brukowane drogi zbudowane przez niemieckich leśników w XIX w. Miały one ułatwić wywóz drewna, gdyż podłoże bywa gliniaste lub piaszczyste.
Jadąc rowerem warto mieć oczy szeroko otwarte. Być może traficie na pozostałości dawnej, ludzkiej aktywności. Są to wspomniane brukowane drogi czy kamienne słupki drogowe, ot choćby taki jaki widzieliśmy w drodze do Radęcina (foto 3), czy stare ewangelickie cmentarze oraz charakterystyczna zabudowa osad.
Na szlaku naszej wycieczki znalazło się jeszcze jedno tajemnicze miejsce związane z byłym osadnictwem. To zacisze im. Hansa Paasche. Gdyby nie znaki i tablice to miejsce mogłoby zostać pominięte przez niejednego turystę. Do dnia dzisiejszego zachowały się jedynie ruiny schodów, fundamenty młyna czy resztki zabudowań dawnego majątku. W tym też miejscu została wytyczona ścieżka przyrodnicza, która pomoże odnaleźć ślady dawnej rezydencji. Rozglądając się po okolicy można też wypatrzyć kilka okazałych drzew dawnego parku przydworskiego.
Od Róży Wielkiej trasę do Wałcza pokonaliśmy na światełkach.
DPN ma coś w sobie. Na pewno go jeszcze odwiedzimy. Spłyniemy Drawą i pojedziemy rowerem odwiedzić nowe miejsca i zobaczyć co kryją jeszcze leśne odstępy.
Przejechaliśmy 100 km. Mapa w nowym oknie lub ślad wycieczki dostępny pod GoogleEarth Wygon_Wałcz