Malownicze zakątki Pojezierza Wałeckiego

Malownicze zakątki Pojezierza Wałeckiego

Złota polska jesień zawitała na dobre. Pogoda wymarzona na rowerową wycieczkę. Pora zatem obejrzeć malownicze zakątki Pojezierza Wałeckiego w jesiennej aurze.

Opisywana przeze mnie część regionu była przez wieki pod władaniem szlacheckiego rodu Goltzów. Na kartach historii wsi Kłębowiec Goltze zapisali się już ok 1500 roku. Na przełomie XVII/XVIII w. wybudowali tu barokowy pałac, otoczony parkiem. W 1945 roku pożar, który powstał w wyniku działań wojennych strawił doszczętnie budowlę. Ostały się tylko mury i do dnia dzisiejszego popada w coraz większą ruinę. W jednym z wcześniejszych wpisów wspominaliśmy o legendzie, że pałac będzie tak długo istniał dopóki skrzydlaci mieszkańcy, czyli bociany, będą powracać na gniazdo. W 2015 roku pojawiła się koncepcja adaptacji ruiny pałacu oraz zagospodarowania jego najbliższego otoczenia. Planowana rewitalizacja założenia pałacowo-parkowego przewiduje zabezpieczenie murów i urządzenie przy elewacji południowej plenerowej sceny wraz z widownią na terenie polany, obecnie funkcjonującej jako boisko. Kolejny krok to pełna obudowa oficyny wschodniej na cele wystawowe, biblioteczne, klubowe wraz z zapleczem sanitarnym dla imprez plenerowych.

Kilka kilometrów dalej we wsi Golce, z której wywodzi się ród von der Goltzów, znajduje się najstarszy zachowany zabytek architektury sakralnej na terenie gminy Wałcz. Kościół ryglowy pod wezwaniem św. Antoniego zbudowany został w 1664r. Wewnątrz znajdują się oryginalne organy z XVIII wieku z drewnianymi piszczałkami. Burzliwa historia naszego kraju nie ominęła również tych zakątków, czego świadectwem mogą być właśnie kościoły. Obecna szachulcowa świątynia w Górnicy to dawny zbór luterański natomiast była ewangelicka kaplica cmentarna w Wałczu od 1947 przeszła na własność parafii prawosławnej i dziś jest to cerkiew świętej Trójcy. Na co dzień przejeżdżając obok wielu obiektów nie zdajemy sobie sprawy jakie skrywają tajemnice. Punktem zwrotnym wycieczki była wieś Martew. Niestety dni są już krótkie i dopadł mnie zmrok. Drogę powrotną pokonałem na światłach.

Przejechałem 95 km. Mapa w nowym oknie lub ślad wycieczki dostępny pod GoogleEarth pwkm.kml

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top