Pojezierze Wałeckie. W poszukiwaniu mostów i wiaduktów.

Pojezierze WałeckiePojezierze Wałeckie. W poszukiwaniu mostów i wiaduktów.

Ciężko wstawało się po trudach dnia poprzedniego. Śniadanie przeciągało się, miło było siedzieć przy suto zastawionym stole. Wreszcie ruszyliśmy w składzie 2+2.
Naszą bazą wypadową była wieś Kłebowiec. Warto tu zobaczyć: ruiny rezydencji szlacheckiej rodziny Golców i kościół św. Barbary. Pałac popada w coraz większą ruinę. Istnieje jednak porzekadło, że dopóki gniazdo bocianie utrzyma się na wieży pałacowej, a jego mieszkańcy będą wiosną wracać, to pałac nie zniknie zupełnie.
Z Kłębowca udaliśmy się w kierunku Wałcza, którego okolice zostały hojnie obdarzone przez naturę. Miasto bezpośrednio styka się z dużymi, pięknymi akwenami. Dwa największe z nich to jezioro Raduń i Zamkowe. Nasz przewodnik poprowadził nas ścieżką wzdłuż jeziora Raduń i wiszącą kładką przerzuconą przez wody jeziora do ośrodka przygotowań olimpijskich, stamtąd wyjechaliśmy na drogę w kierunku Strączna. W lasach pomiędzy Strącznem a Rutwicą znajduje się osobliwe miejsce zwane „Czarodziejską Górką” bądź też „Magnetyczną Górką” – gdzie przedmioty wbrew prawom fizyki zamiast toczyć się z górki wtaczają się same pod górkę. Czy to tylko wrażenie? Trudno nam ocenić.

Tematem przewodnim wycieczki były obiekty architektoniczne na trasie regionalnej linii kolejowej 403 Wałcz – Kalisz Pomorski – Ulikowo. Pierwszy z nich na naszej drodze to wiadukt w Rutwicy. Linia jest obecnie modernizowana i planowane jest wznowienie ruchu pasażerskiego.
Jadąc cały czas drogą asfaltową przez Zdbowo dojechaliśmy do wsi Strzaliny. Na południowy wschód od wsi piaszczysta i wyboista droga prowadziła nas na Górę Wisielczą (151 m n.p.m.) Znajduje się tam wejście do pozostałości po grupie warownej „Wisielcza Góra” stanowiąca cześć fortyfikacji Wału Pomorskiego.
W dniu naszej wycieczki obecny był na miejscu przewodnik. Jednak my nie dysponowaliśmy nadwyżką czasową i zrezygnowaliśmy ze zwiedzania. Na przejście trzeba poświęcić ok 1 h. Niezagospodarowane podziemne korytarze o łącznej długości 800 metrów, upodobały sobie nietoperze na jedno z największych w Polsce zimowisk. Od 2008 teren wraz z otaczającym wzgórze lasem chodzą w skład rezerwatu przyrody „Strzaliny koło Tuczna”.
„Betonówką” pamiętającą II wojnę światowa przejechaliśmy koło Jeziora Liptowskiego. Akwen został zagospodarowany na potrzeby rekreacyjno-turystyczne. Po zachodniej części zbiornika znajdują się cztery ośrodki wczasowe oraz pole namiotowe.
Tucznie obejrzeliśmy zamek Wedlów, który w 1945 roku został zniszczony a jego dzisiejszy wygląd jest efektem żmudnej rekonstrukcji. Najokazalszym zabytkiem architektury przetrwałym do naszych czasów jest kościół parafialny pod wezwaniem NMP wzniesiony w XIV wieku. Doskonale zachowany mimo licznych pożarów i dokonanych przebudowań. Zachował on zasadniczą formę późnogotyckiego, trójnawowego kościoła.
W tutejszej gospodzie zjedliśmy obiad i wyruszyliśmy w dalsza drogę. Lokal jest istnym reliktem przeszłości.
Ulicą Wolności wyjechaliśmy z Tuczna. Kolejny, krótki postój mieliśmy we Wrzosach. Warty uwagi jest tu pałac wybudowany w XX w w stylu eklektycznym oraz park. Przez Rzeczycę, Jeziorki Wałeckie, dalej lasy Puszczy Drawskiej dojechaliśmy do mostu kolejowego w Krępie Krajeńskiej na rzece Płociczna. Most o konstrukcji stalowej został wybudowany w 1889 roku, wsparty jest na ceglano – kamiennych filarach. Jadąc dalej przez las dotarliśmy do kratownicowego mostu w Nowej Studnicy na rzeczce Korytnicy. W dniu naszej wycieczki prace remontowe nie były jeszcze daleko posunięte.

Jeden z uczestników rowerowej włóczęgi powoli opadł z sił. We wsi Płociczno spotkaliśmy się z nadjeżdżająca odsieczą. Niemal w tym samym czasie nagle pękł mi łańcuch. Szczęście w nieszczęściu, bo rower cioci nie mieścił się w samochodzie „pogotowia drogowego” a mój po odkręceniu przedniego koła wszedł bez problemu. Dalszą drogę kontynuowaliśmy w trójkę.

W Próchnowie zatrzymaliśmy się na chwilę. Wieś położona jest nad największym jeziorem Pojezierza Wałeckiego – Bytyniem Wielkim. To świetna baza wyjściowa do zwiedzania okolicy. Położona na obrzeżach rezerwatu Wielki Bytyń. Okolica kusi czystym powietrzem, lasami pełnymi grzybów i jagód. Można podejrzeć tu ciekawe gatunki ptaków – m.in. kormorany, czaple, orliki krzykliwe, puchacze, żurawie, orły bieliki, gęsi zbożowe, ale także żółwie błotne, bobry, sarny, daniele, a przede wszystkim największą atrakcję tych terenów – żubry. Słońce chyliło się już ku zachodowi. Kolejne miejscowości przejechaliśmy już po zmroku.

Podsumowanie

Po większości naszych wycieczek czujemy niedosyt. Tak było również po tym weekendzie. Pojezierze Wałeckie to niewątpliwie piękny i ciekawy przyrodniczo teren o bogatej historii. Przejechaliśmy ok 110 km, ślad trasy dostępny pod GoogleEarth Tuczno.kml

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top