Szwajcaria Saksońska na rowerze to wycieczka wzdłuż Łaby, tym razem w górę rzeki. Stromo opadające klify i urwiska, wąwozy i leniwie meandrująca doliną rzeka tworzą malowniczy wręcz bajkowy krajobraz Parku Narodowego Szwajcaria Saksońska (Saska) a po stronie czeskiej Parku Narodowego Szwajcaria Czeska.
Szwajcaria Saksońska to bardzo atrakcyjny region turystyczny – wytyczono tu wiele szlaków np. 112-kilometrową Drogę Malarzy (Malerweg), dróg wspinaczkowych czy tras rowerowych. Można również spłynąć statkami lub kajakami. Za wrota parku uznawane jest miasteczko Pirna z barokową zabudową starówki.
W stronę granicy z Czechami jechaliśmy po lewej stronie rzeki. Wiedzieliśmy, że szlak w Rethen powraca na prawą stronę i kończy się też droga rowerowa. My jednak chcieliśmy zrobić pętlę w wyniku czego musieliśmy wspinać się w górę lokalnymi drogami do Waltersdorf w kierunku Bad Schandau – jak sama nazwa wskazuje miasteczko o randze uzdrowiska. Jedną z jego największych atrakcji jest żółty zabytkowy tramwaj, który wozi turystów z centrum do wodospadu Lichtenhainer Wasserfall i z powrotem.
W poprzedniej relacji z Drezna wspominaliśmy o licznych przeprawach promowych na Łabie, również na szlaku tej wycieczki znalazło się ich kilka. Po przekroczeniu czeskiej granicy w Hrensko skorzystaliśmy z promu (koszt ok 4E) i obraliśmy kierunek powrotny. Warto podkreślić, że przeprawy promowe integrują się z różnymi środkami komunikacji. Przy przeprawach znajdują się parkingi dla samochodów, przystanki komunikacji miejskiej i dworce kolejowe.
Dwa najbardziej charakterystyczne miejsca dla Saksonii Szwajcarskiej: Bastei i Königstein nie zostały przez nas „zdobyte”. Jest zatem powód aby wrócić tu ponownie.
To bardzo malownicze okolice a że pogoda dopisała chciałoby się jechać przed siebie bez końca. Przejechaliśmy 90 km. Mapa w nowym oknie lub ślad wycieczki dostępny pod GoogleEarth Szwajcaria Saksońska
Tymczasem nasz kemping bardzo się zaludnił. W ten weekend w Dreźnie odbywał się Stadtfest – Święto Miasta. Czyżby z tego powodu ściągnęła tu tak liczna rzesza turystów? Na szczęście kemping jest dobrze wyposażony i taka ilość turystów nie wpływa na komfort pobytu w tym miejscu (chodzi oczywiście o sanitariaty).
Jutro obieramy kierunek przeciwny wzdłuż Łaby do Miśni.