Achensee szlaki rowerowe

Achensee – największe jezioro w Tyrolu

Achensee – największe jezioro w Tyrolu.

Malownicze jezioro Achensee w otoczeniu wysokich wzgórz Karwendel i Rofan wzbudza zachwyt. Region oferuje sporo atrakcji np. wycieczki statkiem, Achenseebahn, czyli kolejkę parową, skyglider z góry Rofan, canyoning, kilka wyciągów, mnóstwo szlaków pieszych i tras dla narciarzy biegowych. Nas przyciągnęły szlaki rowerowe.

Infrastruktura rowerowa nie jest rozbudowana. Nie ma bikeparku, jest tylko 1 wyciąg, który zabiera rowery a wspomniana kolejka wąskotorowa i autobus nie wozi rowerów. Szkoda, bo wracając np. z pobliskiego Jenbach trzeba pokonać pokonać ok 400 m wzniosu. Dużym plusem są pustki na szlakach. Patrząc na wysokie wzgórza Karwendel i Rofan łydka sztywnieje na samą myśl o stromych podjazdach. Spokojnie jest kilka ciekawych tras, gdzie można zatoczyć ładne pętle bez większego rozciągania łańcucha 😉

Miejscowość Achenkirch i Pertisau połączone są drogą rowerową, poprowadzoną wzdłuż linii brzegowej jeziora. Jest ona fragmentem szlaku długodystansowego Monachium – Wenecja a wzdłuż Achensee stanowi łącznik wielu szlaków.

Niestety jezioro nie jest objezdne. Od zachodniej strony jest zakaz poruszania się na rowerach, ale można wybrać się tam na pieszą wycieczkę i wrócić darmowym autobusem albo skrócić trasę przeprawiając się stateczkiem na drugą stronę jeziora.

Kempingi

Spaliśmy na kempingach w Achenkirch i Maurach. Oba prezentują wysoki poziom. Nam bardziej podobał się ten w Achenkirch. Graniczy bezpośrednio z jeziorem, jest bardziej nasłoneczniony, trawiasta część jest zdrenowana i ma super sanitariaty. Na oba kempingi można zajechać o dowolnej porze, ale lepiej tego nie nadużywać. Dodatkowo można otrzymać kartę gościa, dzięki której ma się zniżki m. in. na mapy, wyciągi i całą masę rabatów na różne atrakcje kończąc na darmowej komunikacji autobusowej.

Achensee – szlaki rowerowe.

Czarny Szlak 461 – szlak pętlowy przez Steinberg am Rofan

Szlak o charakterze pętlowym, długość 26 km – dla każdego amatora MTB. Prowadzi początkowo lokalnymi drogami asfaltowymi, potem szutrowymi. Pojechaliśmy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, by pokonać wzniesienie ok 730 m na dłuższym dystansie. Najtrudniejszy, stromy odcinek jest tuż przed przełęczą Koglerkopfe. Później jest już tylko szybki zjazd. Ślad trasy i profil wysokościowy:

https://www.achensee.com/en/map-detail/461-rund-um-den-unnutz/

Dolina potoku Rotwand – Bächental – szlak 466 – szlak pętlowy.

Widokowy szlak o charakterze pętlowym o długość o 40 km. Na trasie do pokonania wzniesienie 1010 m. Przejechaliśmy go zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Podjazd mocno daje w łydkę. Strome nachylenie nie odpuszcza aż do schroniska Rotwand. Warto zaplanować tu postój z dwóch powodów. Po pierwsze to jedyne miejsce gastronomiczne na szlaku. Oferuje Brettljausen – czyli deskę wędlin, sera itp. oraz napoje. A po drugie to ze względu na położone, bowiem schronisko stoi na pograniczu Bawarsko-Tyrolskim na wysokości 1525 m, gdzie rozległe panoramy urzekają swym pięknem. Profil wysokościowy trasy:  https://www.achensee.com/en/map-detail/466-rotwand-baechental/

434 – Bärenbadalm am Achensee

Jeżeli jesteście tylko przejazdem i nie macie więcej czasu na rowerową eksplorację okolic jeziora, to wybierzcie szlak na górę Karwendel. Jadąc w górę szutrową drogę przecinaliśmy liczne cieki wodne, które wypełniły się wodą z topniejącego śniegu. Na przełęczy za schroniskiem Bärenbadalm 1457 m n p m. znajduje się punkt widokowy, kolejny jest w połowie drogi na Zwölferkopf. Zaś nieopodal Alpengasthaus Karwendel jest „foto ramka”. Ładne widoki są również na stacji końcowej wyciągu, który działa cały rok, i poza sezonem zimowym, zabiera też rowery. Dojazd do trasy powrotnej nie jest dokładnie opisany. Prowadzi do niego droga przecinająca trasę zjazdową, która skręca w prawo w las. Ten fragment jest współdzielony ze szlakiem pieszym, poprowadzonym stromym zboczem – są tu wycięte półki skalne, kładki i kilka małych tuneli, – co bardzo uatrakcyjnia przejazd.

Rowerem wzdłuż rzeki Inn

Pod względem pogody kolejny dzień zapowiadał się nieciekawie. Prognozy meteo publikowały ostrzeżenia o przelotnych, ale intensywnych opadach deszczu z burzami. Rozsądnym, zatem wydał się plan na wycieczkę nie w wysokie góry a doliną wzdłuż rzeki Inn. Pojechaliśmy rowerami do Jenbach na dworzec kolejowy. Po drodze mijaliśmy kolejkę wąskotorową, która przed Jenbach ze względu na stromizny wspomaga się zębatką. Jak już wcześniej wspominaliśmy nie zabiera ona rowerów. Naszą stacją docelową był Innsbruck. Na starym mieście panował gwar i spory ruch turystyczny. Dlatego szybko opuściliśmy centrum i poświęciliśmy więcej czasu na zwiedzanie małych miejscowości w drodze powrotnej. Prawdę powiedziawszy to one najbardziej urozmaiciły cały wyjazd. Dolina rzeki Inn jest dość wąska i wszystko skupia się wokół rzeki. Dlatego znaczne odcinki prowadziły wzdłuż linii kolejowej czy autostrady.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top