Jarocin i Pleszew leżą na trasie, którą często pokonywaliśmy samochodem. Jednak nigdy nie było czasu aby zatrzymać się tam chociaż na chwilę. Postanowiliśmy to zmienić i wybraliśmy się specjalnie do Jarocina z rowerami, by ruszyć na bliższe poznanie wspomnianego Jarocina, Pleszewa oraz Dobrzycy i okolic.
W Jarocinie na rynku znajduje się okazały ratusz. Od rynku odchodzi aż 6 uliczek, gdyż Jarocin był ważną osadą targową i znajdował się na skrzyżowaniu traktów handlowych. Rynek podobał nam się – czysto, zadbane kamienice, akcenty z kwiatów. Tablice informacyjne ładnie wkomponowane. Zanim pojechaliśmy do parku przejechaliśmy koło wielkiego glana. To nowy pomnik. Został postawiony miesiąc przed naszym przybyciem. We wspomnianym parku obejrzeliśmy z zewnątrz neogotycki pałac i pomknęliśmy dalej.
Pierwszą małą przerwę zrobiliśmy sobie nad Lutynią przy zaporze. Całkiem przyjemne miejsce. Nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy mają szlak ogórka. Nasz dalszy szlak mógłby nazywać się szlakiem pomidora. Na polach rośnie ogromna ilość pomidorów a przy posesjach tablice – sprzedaż pomidorów. Nic dziwnego – na horyzoncie Kotlin, miejscowość słynąca z produkcji ketchupu. Do Kotlina jednak nie zajechaliśmy. Pojechaliśmy przez Kurcew, Czermin i do Pleszewa.
Mieliśmy ochotę na kawę, a że czuliśmy już małego głoda, postanowiliśmy zamówić sobie naleśniki na słodko (z malinami) i kawę latte. Cafe Karafka to dobre miejsce, można usiąść przed lokalem i obserwować rynek.
Pleszewski rynek również nam się podobał. Czysto i schludnie, kwiatki i zadbane krzewy.
Z Pleszewa pojechaliśmy do Kowalewa. Wzdłuż drogi poprowadzona jest linia kolejowa z normalnym rozstawem szyn i dla wąskotorówki, a jedna z szyn jest wspólna.
Następnie pojechaliśmy do Fabianowa i dalej do Sośnicy by zobaczyć drewniany kościół pw. św. Marii Magdaleny z 1745r. Tego dnia było uroczyste przekazanie obrazu dlatego drogi były przystrojone flagami a przy kościele było bardzo dużo ludzi. Warto też zobaczyć dwór z I połowy XIX w.
Ostatnią większą przerwę zrobiliśmy w Dobrzycy. Obejrzeliśmy stary drewniany kościółek oraz odremontowany dwór. Zadbany zespół pałacowo-parkowy i ładna lokalizacja dworu przyciągają rodziny z dziećmi do spędzenia wolnego czasu. Można udać się do oranżerii na kawę i lody.
W drodze powrotnej do Jarocina pojechaliśmy przez Zakrzew zobaczyć pałac. Czerwona cegła z tynkowanym detalem architektonicznym wygląda ciekawie.
Od Witaszyczek do Jarocina prowadzi droga rowerowa. Całe szczęście bo ten odcinek prowadzi wzdłuż ruchliwej drogi krajowej.
Przejechaliśmy ok 77 km. Ślad wycieczki dostępny pod GoogleEarth Jarocin.kml.