Rovinj – miasteczko Istrii
Większość osób opisujących Rovinj jest zachwycona tym miastem. Będąc na Istrii spędziliśmy jeden dzień przemierzając wąskie uliczki i promenadę chorwackiego Saint Tropez (takie określenie Rovinj znalazłam w przewodniku). Niestety nas Rovinj nie urzekł ani swoją architekturą ani też atmosferą. Trudno było znaleźć jedną elewację kamieniczek bez odpadającego tynku, z równymi okiennicami czy też bez gąszczu przyłączeń elektryczno-telefonicznych.
Ulicą Krera zjechaliśmy do centrum Starego Miasta. Na placu Trg Valdibora funkcjonuje całodzienne targowisko, gdzie można zaopatrzyć się w lokalne produkty. Przemieszczając się brukowanymi uliczkami znaleźliśmy się na wzgórzu porośniętym piniami. W 1736 roku wybudowano tu katedrę św. Eufemii. Nad miastem góruje potężna 57 metrowa dzwonnica. Kościół wpisany jest na Listę UNESCO. Święta Eufemia należy do grona pierwszych chrześcijańskich męczenników, którzy zginęli z rozkazu cesarza Dioklecjana. Po trudnym podjeździe na wzgórze przyjemnie było schronić się w chłodnych murach wielkiej świątyni. Zataczając pętlę wokół półwyspu powróciliśmy do punktu skąd jechaliśmy na starówkę – czyli na plac portowy Trg marsala Tita ze stojącą pośrodku fontanną, wieżą zegarową oraz łukiem Triumfalnym Balbiego.
