Saaremaa

Wyspa Saaremaa

Saaremaa jest największą estońską i czwartą co do wielkości wyspą Bałtyku.

Jej historia sięga 2000 r. p.n.e. Wyspa na przestrzeni wieków przechodziła panowanie Danii, Szwecji, Rosji, Niemiec i Związku Radzieckiego. W czasach ZSRR zbudowano 30 baz wojskowych. Prawa do swobodnego przemieszczania się mieszkańców na wyspę były ograniczane. Od sierpnia 1991 r. Saaremaa stanowi część niepodległej Estonii. Większość Estończyków jest w tej wyspie zauroczona. Odnosi się wrażenie, że jest to dla nich swoista Mekka,  na którą każdy  chociaż raz w życiu musi się wybrać. Na nas nie zrobiła aż tak wielkiego wrażenia. Po nocy spędzonej na leśnym kempingu Meiuste telkimisala, wyruszyliśmy w kierunku klifu Panga (Panga pank). Klif Panga jest najwyższym urwiskiem Estonii, osiągającym 21,3 m wysokości i ciągnącym się ok. 2,5 km.

Przejeżdżając przez Saaremę zauważyliśmy, że większość kościołów (W Metskula, Mustjala, Kihelkonna, Lümanda)  jest bardzo zniszczona. Nabożeństwa odbywają się tylko w niedziele i święta a świątynie służą również celom kulturalnym. Jest tak zapewne dlatego, że Estończycy nie są religijnym narodem. W okresie XX wieku religia w Estonii znacznie straciła na znaczeniu, co może się  wiązać z uciskiem niemieckim. Również w okresie okupacji sowieckiej wierzący byli dyskryminowani przez władze, co dopełniło laicyzacji społeczeństwa.

Integralnym elementem krajobrazu Saaremy są również wiatraki: koźlaki jak i holendry. Kiedyś na całej wyspie można było doliczyć się setki tych konstrukcji. Współcześnie jest ich zaledwie kilka. Wiatraki są symbolem Saaremy i pojawiają się na etykietach produktów pochodzących z wyspy – piwa, wódki, wody, chleba, sera itd.

Pomimo skromniej bazy gastronomicznej na trasie wycieczki udało się zjeść obiad  w gospodarstwie agroturystycznym w miejscowości Pidula. Ponieważ byliśmy bardzo głodni zaproponowano nam porcję łososia w majonezie i smażonej cebuli  + sałatka + chleb + kawa z deserem (całość dla dwóch osób ok. 18 EUR).

W Piduli można zobaczyć również jednej z najlepiej zachowanych w Estonii dworów szlacheckich. Obecnie obiekt po gruntownym remoncie, został zaadoptowany na pensjonat/hotel.

Trasa bardzo się nam dłużyła, znaczna część biegła drogą asfaltową, po lewej i prawej stronie lasy. Wreszcie w okolicy wsi Riksu pojawił się znaczek pola namiotowego. Zjechaliśmy na polną ścieżkę w stronę zabudowań. Gospodarstwo oferuje głównie miejsca dla kamperów – zachodnioeuropejskich turystów, którzy przyjeżdżają tu na polowania. Nieopodal jest już morze, niestety brzeg dziki, porośnięty trzciną, zatem z kąpieli morskiej nie skorzystaliśmy – mieliśmy do dyspozycji łazienkę,. Koszt pobytu 2 osób pod namiotem 11 euro.

Przejechaliśmy 83 km. Długie, proste odcinki asfaltu nieco nas znudziły. Mapa w nowym oknie lub ślad wycieczki dostępny pod GoogleEarth Saaremaa.kml. Tu spaliśmy: www.muhatalu.ee

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top