Kanał Elbląski i pochylnie na kanale Elbląskim.
Rowery wywieźliśmy do Elbląga.
Udaliśmy się w stronę J. Drużno. Szlak miał przebiegać między jeziorem a lotniskiem i dalej wzdłuż torów. Niestety co innego mapa co innego teren, ciężko się połapać. Straciliśmy dużo czasu a trzcinowiska jeziora nie były dla nas tego dnia atrakcyjnymi widokami. W końcu dojechaliśmy do drogi biegnącej z Komorowa Żuławskiego i skręciliśmy w stronę Więziny. Lokalną drogą o małym natężeniu ruchu jechaliśmy przez Krzyż i Dłużyny. Z daleka było widać stateczki przewożone na wózkach na pierwszej pochylni. Zrobiliśmy sobie mały postój nad kanałem i obserwowaliśmy pływające jednostki. Panowała na nich wesoła atmosfera, wszyscy śpiewali i dobrze się bawili. Pochylnia Całuny położona jest między 45.80 – 46.30 km kanału. Różnica poziomów ok 13,8 m, długość torów 352 m. Z opisu szlak miał prowadzić nad kanałem, niestety droga skończyła się w wielkich zaroślach.
Polną drogą dojechaliśmy do asfaltu i dalej do pochylni Jelenie. Położona jest między 43.80 – 44.36 km kanału. Różnica poziomów 22 m, długość torów 433 m.
Powrót. Podczas drobnych zakupów w Jelonkach spotkaliśmy grupę turystów rowerowych. Mieli mocno obładowane rowery i strasznie narzekali na asfaltowe drogi. Ich węższe koła i obciążone rowery wtapiały się w … smołę i pozostawiały rowki! My jeździmy na szerokich semi-slick więc nam to nie grozi 😉 Jechaliśmy przez Nowe Dolno, Krzewsk i Raczki Elbląskie. Wokół same łąki poprzecinane licznymi rowami. W Raczkach zbaczając nieco z drogi dojechaliśmy do punktu gdzie znajduje się największa depresja w Polsce bo aż -1,8 m ppm.
Kanał Elbląski i pochylnie to niebywała atrakcja. Widzieliśmy wiele zdjęć. Jednak na żywo pracujące mechanizmy robią niesamowite wrażenie. Przetaczające się statki na wózkach, manewrujące między wielkimi kołami napędowymi pochylni, roześmiani turyści. Cały ten klimat trzeba poczuć i zobaczyć. Szlaki rowerowe … bardzo kiepsko oznaczone. Niestety, należy radzić sobie samemu. Mamy nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie. Przejechaliśmy ok 70 km.
